Europa,  Wyjazdy

6 rzeczy, które musisz zrobić w Mediolanie

1. Pójść na apperitivo w dzielnicy Navigli

Jeśli miałabym do dyspozycji tylko jeden wieczór w Mediolanie spędziłabym go właśnie spacerując wzdłuż kanału Naviglio Grande i wstępując na apperitivo do jednego z tutejszych barów/restauracji. Apperitivo to włoski zwyczaj/instytucja, która w różnych regionach Włoch może wyglądać inaczej. Czasem składa się po prostu z drinka po pracy, który ma na celu relaks i pobudzenie naszego apetytu. Innym razem drinkowi mogą towarzyszyć małe przekąski wybrane przez w właściciela baru.

W Mediolanie w wielu miejscach apperitivo występuje w formie all inclusive. Oznacza to, że drink jest pretekstem do skosztowania wielu pysznych potraw w ramach otwartego baru. Stoły uginają się od makaronów, sałatek, foccacii, pizzy, pieczonych warzyw. Wszystko świeże i pachnące tak, że nasze receptory i kubki smakowe szaleją. Mediolańskie apperitivo jest ucieleśnieniem comfort food – doświadczenia, które przenosi nas w krainę szczęśliwości.

Dobrym towarzystwem dla klasyków kuchni włoskiej są drinki pochodzące z tych okolic między innymi Negroni. W skład Negroni wchodzi wytrawny wermut, campari i dżin. Mieszanka, która przy pierwszym spotkaniu może nie przypaść do gustu każdemu, ale warto dać jej szansę. Apperitivo rozpoczyna się wieczorową porą około 18 i trwa do 21:00 – 22:00. System w wielu miejscach działa następująco: kupując drinka otrzymujesz także nielimitowany dostęp do przekąsek. Z czystym sumieniem mogę polecić restaurację/bar Maya, do którego wracałam dwukrotnie, żeby korzystać z uroków mediolańskiego apperitivo. Uwaga: po tej przyjemności konieczny jest długi spacer wzdłuż kanałów.

2. Zobaczyć „Ostatnią wieczerzę” Leonardo da Vinci

Czasem zastanawiam się, czy dzieło tak popularne, że widziałam już wiele razy na reprodukcjach, a także na przetworzeniach kulturowych, będzie w stanie zrobić na mnie wrażenie na żywo.  W przypadku „Ostatniej wieczerzy” odpowiedź jest krótka: jak najbardziej. Fresk Leonarda da Vinci przestawiający biblijną scenę został namalowany na ścianie w jadalni klasztoru Dominikanów przy kościele Santa Maria Delle Grazie.

Uwaga jeśli chcecie obejrzeć dzieło, ze względu na bardzo niewielką liczbę zwiedzających konieczna jest rezerwacja biletu z dużym wyprzedzeniem.

Być może kameralność zwiedzania, możliwość dokładnego przyjrzenia się obrazowi, poobcowania z nim w ciszy i w przygaszonym świetle dodaje temu doświadczeniu prawdziwej magii. Fresk jest bardzo żywy, dynamiczny, pełen emocji. Jest doskonale wkomponowany w otoczenie, sprawia wrażenie jakby stanowił przedłużenie przestrzeni, w której się znajduje. I jeśli pomyśleć, że został stworzony w XV wieku można poczuć, że wyszedł spod ręki prawdziwego geniusza.

3. Siąść na ławce w parku i podpatrywać ludzi

Pierwszy obraz, który utkwił mi w pamięci po przyjeździe do Mediolanu to widok stylowej i szykownej, na oko około 60-letniej mieszkanki miasta z jednakowo stylowym i szykownym pudlem. Mediolan  nie przypadkowo uważany jest za stolicę mody i designu. Piękne rzeczy, oryginalnie ubrane osoby i wysmakowane wnętrza otaczają nas zewsząd. Szczególnie zachęcam Was do przyglądania się ludziom.

Jeżeli miałabym znaleźć jakąś wspólną cechę tych ulicznych stylizacji to chyba byłaby to odwaga. Mediolańczycy nie boją się kolorów, oryginalnych fasonów, nie boją się przesady w swoich codziennych strojach. Widać, że przywiązują dużą uwagę do szczegółów i do dodatków. Wielokrotnie nie mogłam oderwać wzroku od właścicieli i właścicielek futurystycznych oprawek od okularów czy asymetrycznie przyciętych włosów. Podobnie stylowo jak wyżej wymieniony pudel prezentuje się większość czworonogów w mieście. I mimo że w sposobie ubierania się bliżej mi jest do francuskiej granatowej klasyki to bardzo doceniam ten powiew świeżości płynący z kontaktu z mediolańskim stylem.  

4. Wejść na dach katedry Duomo

Królowa może być tylko jedna i w przypadku Mediolanu jest to katedra Duomo (Duomo St. Maria Nascente di Milano). Ten spektakularny głównie gotycki kościół powstawał od XIV wieku, po drodze zahaczając także o inne style architektoniczne. To jeden z największych kościołów na świecie, którego skala sprawia, że możemy poczuć się filigranowe. Szczególnie warto wejść na dach Duomo, z którego rozpościera się wspaniała panorama (kościół znajduje się w centralnym punkcie miasta). Piękno katedry jest zaklęte w detalach – małych wieżyczkach, rzygaczach czy rzeźbach. Trzeba je powoli, z przyjemnością kontemplować.

5. Zwiedzić dzielnicę biznesową wokół Porta Garibaldi i zobaczyć Bosco Verticale

Jeśli ciekawi Was jak wygląda współczesna wizja zielonej oazy w środku miasta musicie odwiedzić osiedle Bosco Verticale w okolicy metra Garibaldi. To dwa wysokie budynki mieszkalne, z których balkonów wprost wylewa się roślinność.  Botanicy pracowali przy tym projekcie ręka w rękę z architektami. Posadzono tam ponad 900 drzew, które wymagają  skomplikowanego systemu irygacyjnego. Parkingi ukryto w podziemiach, a budynki są dodatkowo otoczone terenem zielonym.

Bosco Verticale zdobyło wiele prestiżowych nagród w konkursach architektonicznych. Jest też odpowiedzią na rosnące zanieczyszczenie powietrza w Mediolanie. Będąc w okolicy warto także przejść się po dzielnicy biznesowej wokół placu Gae Aulenti. Kolejnym obowiązkowym punktem programu jest pyszny lunch w jednej z knajpek na deptaku Corso Como.  

6. Przyjechać w trakcie Milan Design Week

Milan Design Week to największe święto wzornictwa na świecie. Składają się na nie kultowe targi meblarskie Salone del Mobile oraz Fuorisalone – wystawy i instalacje artystyczne, które są rozsiane po całym mieście. To tutaj tworzą się trendy i można podpatrzeć jak najprawdopodobniej będą wyglądały nasze restauracje czy domy za kilka lat.  O ile Salone del Mobile (zajmujące ogromne hale targowe) jest w moim poczuciu przeznaczone głównie dla specjalistów i specjalistek z branży o tyle możliwość obcowania z różnymi projektami w przestrzeni miejskiej może zainteresować również entuzjastki designu i osoby kompletnie niewtajemniczone.

Miasto buzuje wtedy kreatywnością. Dobrym punktem do zanurkowania w Milan Design Week jest dzielnica Brera. Na każdym kroku walczą tutaj o naszą uwagę pokazy, wystawy i instalacje. Wystarczy przełączyć się na tryb totalna otwartość i ciekawość, a na pewno doświadczymy tutaj mnóstwa ochów, achów i znajdziemy masę  inspiracji.